Po takim finiszu seniorów LKS Mizerów aż szkoda, że runda jesienna rozgrywek o mistrzostwo Klasy B dobiegła końca. Mizerowianie podtrzymali zwycięską passę i po środowej wygranej z ZET II Tychy również w niedzielę zgarnęli trzy punkty, pokonując u siebie LKS Wisła Mała 3:2. W pierwszej połowie dla Mizerowa trafiali Tomasz Saternus i Łukasz Jordan, a w drugiej końcowy wynik ustalił Matthieu Dhumerelle.
Początek meczu ułożył się dla gospodarzy wręcz perfekcyjnie. Chociaż grający z wiatrem goście mieli nieznaczną przewagę, bramki strzelali miejscowi, wykorzystując niemal każdą nadarzającą się okazję. W 11 minucie po podaniu Matthieu Dhumerelle w sytuacji sam na sam znalazł się Tomasz Saternus i pięknym strzał z linii szesnastki pokonał golkipera Wisły.
Siedem minut później było już 2:0. Do prostopadłej piłka zagranej po ziemi przez Mateusza Krupkę wybiegł z głębi pola Łukasz Jordan i stając oko w oko z bramkarzem uderzył mocno w długi róg. Goście sygnalizowali pozycję spaloną, lecz był na niej tylko Tomasz Saternus, który przytomnie zatrzymał się i nie uczestniczył w grze.
Gdy wydawało się, że taki wynik utrzyma się do przerwy, nastąpiły dwie katastrofalne dla Mizerowa minuty. Zawodnik Wisły z numerem 7 w odstępstwie zaledwie kilkudziesięciu sekund oddał dwa zabójcze strzały, po których z bezpiecznego, jak się wydawało, dwubramkowego prowadzenia w 42 minucie zrobiło się 2:2. Najpierw uderzył lewą nogą z okolic osiemnastego metra, następnie prawą mniej więcej z trzydziestego, a piłka za każdym razem lądowała w okienku bramki gospodarzy.
Miejscowi próbowali odpowiedzieć natychmiast, lecz Łukasz Jordan, będąc w niemal identycznej sytuacji co w 18 minucie, tym razem zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany.
Po przerwie obraz gry uległ zmianie. Mizerowianie nie załamali się utratą prowadzenia, a wręcz przeciwnie, bo korzystając z tego, że teraz oni grali z wiatrem, przycisnęli rywali, przejęli inicjatywę i tak jak w meczu z ZETką zaprezentowali się w drugiej połowie lepiej od przeciwników, stwarzając sobie więcej okazji strzeleckich.
Najlepsze szanse w tym fragmencie gry miał Mateusz Krupka, ale za pierwszym razem piłka wylądowała w rękach bramkarza, a za drugim minęła światło bramki.
W 67 minucie, zagrożonego widmem czerwonej kartki „Matiego” zastąpił na szpicy Bartłomiej Borówka i już w pierwszym kontakcie z piłką mógł zdobyć gola, jednakże gdy znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem z bliska strzelił wprost w niego.
„Boras” był jednak bardzo aktywny i około 75 minuty wywalczył dla swojej drużyny rzut karny. Do „jedenastki” podszedł Mateusz Czech, lecz tym razem przekombinował i mimo, że golkiper gości rzucił się już w drugą stronę, przestrzelił nad poprzeczką.
Rozstrzygająca bramka padła w 80 minucie. Wybitą przez obrońców piłkę przejął przed polem karnym Jacek Sławacki i nie zastanawiając się długo oddał strzał, który w ostatniej chwili zablokował ręką doskakujący do niego kapitan gości. Sędzia nie miał wątpliwości, dyktując rzut wolny, który Matthieu Dhumerelle ładnym, płaskim strzałem zamienił na zwycięskiego gola. Piłka skozłowała przed bramkarzem i prześlizgując się po jego rękach zatrzepotała w siatce, zapewniając Mizerowianom kolejny, zasłużony triumf! Brawo, Panowie! Byle do wiosny! ;)
SENIORZY:
LKS MIZERÓW – LKS WISŁA MAŁA 3:2 (2:2)
Bramki dla Mizerowa: Tomasz Saternus, Łukasz Jordan, Matthieu Dhumerelle – 1
Skład: Dawid Jagusztyn – Stanisław Jendzierowski, Adam Jendzierowski, Mateusz Czech, Marek Grabowski – Wojciech Deginder (88 – Mateusz Wolny), Mateusz Krupka (67 – Bartłomiej Borówka), Jacek Sławacki, Łukasz Jordan (80 – Rafał Pyrtek) – Matthieu Dhumerelle, Tomasz Saternus (45 – Jakub Hoła)
Rezerwowy: Dominik Gruszka
Trener: Jacek Sławacki