Drużyna młodzików LKS Mizerów zanotowała kolejne ligowe zwycięstwo i wciąż dotrzymuje kroku liderowi z Tychów. Mizerowianie zrobili swoje, zgarniając komplet punktów w jednostronnym pojedynku z Josieńcem Radostowice. Wygrali pewnie i zasłużenie 4:2, co cieszy. Niestety poziom gry i styl jaki zaprezentowali już cieszyć z pewnością nie może...
Podobno cała sztuka to zagrać słabo, a mimo tego zwyciężyć. To prawda, lecz w poniedziałek „popisy” mizerowskich młodzików naprawdę z trudem się oglądało. Gospodarze grali nerwowo, chaotycznie, niedokładnie. Nie współpracowali ze sobą, podejmowali błędne decyzje, albo za długo holowali piłkę, albo od razu się jej pozbywali, a gdy już jakoś wypracowali sobie okazje strzelecką byli wręcz koszmarnie nieskuteczni.
Zaczęło się zgodnie z planem. W 7 minucie Karol Zieleźnik zagrał piłkę z prawego skrzydła wzdłuż bramki, a stojący tam Dominik Duży wpakował ją do siatki.
Miejscowi mieli pójść za ciosem, lecz zamiast tego w 15 minucie nadziali się na kontratak gości, którzy wykorzystując prostopadłe podanie i błąd sędziego, ze spalonego zdobyli wyrównującą bramkę.
Radość przyjezdnych nie trwała długo, bo chwilę później na ponowne prowadzenie swój zespół wyprowadził Dominik Grzegorzek, dobijając z bliska piłkę odbitą od słupka po ładnym, mocnym strzale Karola Zieleźnika.
W 24 minucie na 3:1 podwyższył Dominik Duży atomowym uderzeniem z rzutu wolnego i na przerwę Mizerowianie schodzili w umiarkowanie pozytywnych nastojach.
Po zmianie stron miało być lepiej, a tak jak w meczu pierwszej kolejki z Brzeźcami było gorzej. Drugie trzydzieści minut w wykonaniu graczy LKS przypominało bicie głową w mur. Gospodarze nie potrafili poradzić sobie z „autobusem” gości, „postawionym” przed polem karnym, na domiar złego kilka razy pozwalając im wyprowadzić groźne kontry.
Na szczęście obyło się bez nerwowej końcówki i Mizerowianie dowieźli do końca bezpieczne prowadzenie. W 54 minucie na 4:1 trafił Dominik Grzegorzek, na co Radostowiczanie odpowiedzieli w 59 minucie bramką zdobytą w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym, ustalając końcowy wynik na 4:2.
Przed młodzikami LKS Mizerów najważniejszy mecz rundy jesiennej. Już w najbliższą sobotę zmierzą się oni na wyjeździe z Siódemką Tychy w starciu, którego stawką będzie mistrzostwo jesieni i awans do III ligi wojewódzkiej. Z formą jaką zaprezentowali w poniedziałek Mizerowianie nie mają czego szukać w Tychach. Ale mecz meczowi nie równy i trzeba wierzyć, że jeśli zawodnicy LKS zagrają z wielkim zaangażowaniem, ambicją, determinacją i po prostu najlepiej jak potrafią, stać ich na sprawienie niespodzianki...
MŁODZIKI:
LKS MIZERÓW – JOSIENIEC RADOSTOWICE 4:2 (3:1)
Bramki dla Mizerowa: Dominik Duży, Dominik Grzegorzek – 2
Skład: Marcin Grzegorzek – Jakub Gruszka, Jakub Czysz, Dawid Grzegorzek, Karol Zieleźnik, Nikodem Bienioszek, Piotr Rugor, Jakub Grabowski, Dominik Duży, Dominik Grzegorzek, Kacper Wierzbicki, Tomasz Dzida, Wiktoria Beczała, Jakub Gondzik
Trener: Jacek Sławacki