W piątkowym pojedynku trampkarze LKS Mizerów dokonali rzeczy wręcz nieprawdopodobnej. Po katastrofalnej pierwszej połowie przegrywali z LKS Wisła Wiela 0:3, a po przerwie w fenomenalny sposób odwrócili losy meczu, zadając rywalom cztery zabójcze trafienia i zapewniając sobie bezcenne zwycięstwo 4:3!
W pierwszej odsłonie Mizerowianie na boisku praktycznie nie istnieli. Ograniczali swoją grę do dalekich i niecelnych wykopów, z których absolutnie nic nie wynikało, w defensywie natomiast popełniali fatalne błędy, które zakończyły się stratą trzech goli.
Podsumowaniem bezradności przyjezdnych była ostatnia minuta pierwszej połowy, kiedy to po nieporozumieniu defensora i bramkarza Wisły, sędzia najpierw podyktował dla LKS Mizerów rzut wolny pośredni z okolic siódmego metra, a chwilę później po zagraniu ręką obrońcy, przyznał gościom rzut karny. Do obu „piłek” podszedł Sebastian Goraus, lecz za pierwszym razem powstrzymał go ręką obrońca, a za drugim golkiper gospodarzy.
Po przerwie Mizerowianie wyszli na boisko odmienieni. Zaatakowali rywali już na ich połowie, a po przejęciu piłki zaczęli ją rozgrywać, szukając siebie na boisku, pokazując się do gry i dokładnie podając. Goście atakowali zarówno skrzydłami jak i środkiem, a będąc w dogodnej sytuacji nareszcie nie bali się podjąć decyzji o oddaniu strzału.
Sygnał do „remontady” dał Jakub Goliasz, który już w czwartej minucie drugiej odsłony strzałem z dystansu pokonał golkipera Wisły. Piłka skozłowała przed bramkarzem i dostając poślizgu na mokrej nawierzchni kompletnie go zaskoczyła.
Goście uwierzyli, że to jeszcze nie koniec, a miejscowi wyglądali na zupełnie bezradnych wobec pressingu i determinacji odmienionego Mizerowa. W 48 minucie było już 2:3. Po podaniu Wojciecha Francuza gola kontaktowego zdobył strzałem w długi róg Konrad Skut.
Pięć minut później „Koga” zrewanżował się za asystę. Po jego zagraniu ze skrzydła Wojciech Francuz opanował piłkę przed polem karnym i płaskim uderzeniem pokonał bramkarza miejscowych, doprowadzając do remisu 3:3! Mizerowianie potrzebowali zaledwie osiemnastu minut drugiej połowy by odrobić straty!
W końcówce mecz trochę się wyrównał. Goście wciąż dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki, ale musieli uważać na kontry wyprowadzane przez wściekłych i wstrząśniętych takim obrotem sprawy zawodników Wisły Wielkiej.
Rozstrzygnięcie nadeszło w 69 minucie. „Tajną bronią” LKS Mizerów okazał się Kamil Jankowski, który wprowadzony na boisko chwilę wcześniej odważnie zaatakował środkowego obrońcę gospodarzy, zabrał mu piłkę i wychodząc sam na sam z bramkarzem płaskim strzałem między jego nogami zdobył zwycięskiego gola! 4:3!!!
W doliczonym czasie gry Mizerowianie mogli trafić jeszcze raz, lecz po uderzeniu Szymona Grabowskiego piłka dosłownie o centymetry minęła dalszy słupek bramki. Kilkadziesiąt sekund później arbiter zakończył mecz, a goście mogli unieść ręce w zasłużonym geście triumfu. Brawo! :)
TRAMPKARZE:
LKS WISŁA WIELKA – LKS MIZERÓW 3:4 (3:0)
Bramki dla LKS Mizerów: Jakub Goliasz, Konrad Skut, Wojciech Francuz, Kamil Jankowski – 1
Skład LKS Mizerów: Piotr Ciemała – Sebastian Goraus, Krzysztof Hejnoł, Jakub Mura, Szymon Grabowski, Jakub Goliasz, Wojciech Francuz, Konrad Skut, Dominik Lazar
W meczu zagrali również: Martyna Klos, Bartosz Trybuś, Damian Wowra, Kamil Jankowski
Trener: Jacek Sławacki