Drużyny orlików i młodzików LKS Mizerów rozegrały nietypowy, podwójny sparing z dwoma zespołami orlików MKS Żory. Mizerowianie toczyli swoje spotkania równolegle na dwóch ustawionych obok siebie boiskach. Młodziki pokonały pierwszą drużynę MKS 9:0, natomiast orliki uległy drugiej ekipie 3:12, czyli w sumie... na remis. ;)
Pojedynek orlików był dla nich cenną i pouczającą lekcją. Młodzi Mizerowianie mieli okazję przekonać się na własnej skórze jak wiele pracy przed nimi i jakie efekty mogą przynieść lata solidnego treningu. Trenujący już od dobrych kilku lat Żorzanie przewyższali graczy LKS pod każdym względem, jednakże nie należy się tym zbytnio przejmować, wszak większość z mizerowskiej kadry ćwiczy dopiero od kilku czy kilkunastu miesięcy. Do nauki futbolu potrzeba cierpliwości i ciężkiej pracy i miejmy nadzieję, że do tego właśnie ten mecz sparingowy Mizerowian zachęci.
Przyzwyczajeni do gry w skromniejszym składzie i na mniejszym boisku zawodnicy LKS wyglądali na początku spotkania na mocno zagubionych. Z czasem jednak radzili sobie lepiej, a w ostatniej tercji spisali się już bardzo dobrze, ulegając w niej minimalnie 2:3.
Bramki dla orlików strzelili Dominik Grzegorzek, Dawid Gizler oraz Jakub Grabowski. Przy dwóch pierwszych asystował Dominik Duży, a przy ostatniej Dominik „Mały”. Mimo niekorzystnego wyniku zespół walczył ambitnie do samego końca. Zawodnicy nie opuścili głów i z podniesionym czołem stawiali opór silnym rywalom. Za takie podejście należą im się brawa. Z takim nastawieniem z pewnością wkrótce będą zwyciężać.
Zespół młodzików przystąpił do pojedynku z młodą ekipą MKS Żory w skromnym, dziewięcioosobowym składzie, osłabionym brakiem kilku ważnych graczy. To oraz brak należytej koncentracji sprawił, że początek meczu w ich wykonaniu wyglądał fatalnie. Zawodnicy LKS nie potrafili wymienić ze sobą kilku podań, przez co gra był szarpana, nerwowa, chaotyczna i nie zakończyła się utratą goli tylko dzięki ich przewadze fizycznej.
Chociaż po pierwszej tercji Mizerowianie prowadzili 2:0 nie mogli być ze swojego występu zadowoleni. W kolejnych odsłonach zaprezentowali się już znacznie lepiej. W drugiej trafili do bramki rywali pięć razy, a w trzeciej dwukrotnie. Zawodnicy zaczęli ze sobą współpracować, a akcje wyprowadzane były w naprawdę niezłym tempie. To z pewnością nie był szczyt możliwości tego zespołu, ale gracze LKS zagrali poprawnie i do efektownego zwycięstwa to w zupełności wystarczył.
Sześć bramek zdobyła Martyna Klos, dwie Mateusz Grabowski a jedno trafienie dorzucił Nikodem Pojda. Prawdziwą ozdobą meczu były gole na 2:0 Nikodema Pojdy i na 7:0 Mateusza Grabowskiego. Obaj uderzyli potężnie z powietrza, przy samym słupku, nie dając żadnych szans golkiperowi MKS.
MŁODZIKI:
MKS ŻORY – LKS MIZERÓW 0:9 (0:2, 0:5, 0:2)
Bramki dla LKS Mizerów: Martyna Klos – 6, Mateusz Grabowski – 2, Nikodem Pojda – 1
Skład LKS Mizerów: Kacper Gruszka, Szymon Grabowski, Maksymilian Biela, Mateusz Gołka, Mateusz Grabowski, Nikodem Pojda, Nikodem Bienioszek (50 – Jakub Gruszka), Przemysław Buława, Martyna Klos
Trener: Jacek Sławacki
ORLIKI:
MKS ŻORY – LKS MIZERÓW 12:3 (4:0, 5:1, 3:2)
Bramki dla LKS Mizerów: Dominik Grzegorzek, Dawid Gizler, Jakub Grabowski – 1
Skład LKS Mizerów: Marcin Grzegorzek, Piotr Rugor, Jakub Gruszka, Jakub Gondzik, Oktawian Skut, Dawid Gizler, Wiktor Gruszka, Dominik Duży, Jakub Grabowski, Dominik Grzegorzek, Mateusz Wronka, Jakub Mańka, Tomasz Dzida, Gracjan Borowski, Nikodem Bienioszek
Trener: Jacek Sławacki